Jak dorośli, pomimo najlepszych chęci, nie pomagają dzieciom w radzeniu sobie z emocjami?

Gdy dziecko doświadcza trudnych emocji, dorosły zazwyczaj pragnie pomóc mu się uspokoić. Dziecięce doświadczanie emocji często postrzegane jest również jako „niegrzeczne zachowanie”. W związku z tym dorosły pragnie, by mały człowiek jak najszybciej przestał „tak się zachowywać”.

Rodzice, opiekunowie chcą, by dziecko się uspokoiło, czyli przestało:

  • krzyczeć
  • bać się
  • złościć
  • smucić
  • mówić o bezsensowności życia
  • żalić się, narzekać.

W tym celu stosują różne narzędzia, np.:

  • proszą
  • tłumaczą
  • krzyczą
  • szantażują
  • wypominają błędy
  • zabraniają wychodzić  pokoju.

Niestety, te czynności często prowadzą do jeszcze większego nasilenia trudności u dziecka.

Błędne koło zwiększające intensywność trudnych emocji

Wszystkie strategie, które dążą do tego, by dziecko „natychmiast się uspokoiło” są niestety skazane na porażkę. Nie jest możliwe, by krzykiem sprawić, że emocje dziecka staną się mniej intensywne.

Uwaga!

Czasem wydaje się nam, że dopiero gdy krzykniemy, podopieczny się uspokaja. Niestety, często oznacza to jedynie, że dziecko się przestraszyło i jest w stanie”emocjonalnego zamarznięcia”. Jest to reakcja wskazująca na silny stres. Nie wpływa to korzystnie na rozwój emocjonalny dziecka.

Co w zamian?

  • towarzyszenie,
  • proponowanie wspólnej aktywności,
  • parafrazowanie emocji,
  • podkreślanie tego, że emocje dziecka są w porządku,
  • kontakt fizyczny, np. przytulenie,
  • akceptacja emocji,
  • zachowane spokoju,
  • obserwacja własnych myśli.

Często najlepsze, co można zrobić to zaakceptowanie trudnych emocji innej osoby i nauka tolerowania ich.

Jak to zrobić?

Zapraszamy do udziału w naszym szkoleniu on-line „Dlaczego emocje innych są dla nas trudne? I jak sobie z nimi radzić?”. Premiera we wtorek 31 marca na naszej stronie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *